Brzoza
…Brzoza ma w sobie ogromny potencjał dusz leczenia…
Gdy jest mi smutno
Świat na strzępy rozpadł się
Łzy osuszył wiatr codzienności
A wszystko nijaki kolor ma
Uciekam do lasu
Zanurzam się w przestrzeń drzew
Pozwalam ciszy otulić mnie kokonem
szeptów
W czułe ramiona brzozy wtapiam się
policzkiem smakuję chłód soków
Przestaje liczyć się tu i teraz
Staje się listkiem co na wietrze drży
Odchodzą smutki rodzą się sny
___________________________________________
_
Chropowatość kory
Ciepło współistnienia
Powołują moje ego do dalszego istnienia
...nadal jestem, czytam, głosuję i nadal zakneblowana…
Komentarze (2)
Jakbym czytała o sobie...och!...niektórzy leczą się w
spa, inni w knajpie ,a my na łonie natury, jeszcze
dotlenione i nie musimy ukrywać zaczerwienionych oczu
pod okularami!
Pewno znów podpadnę naszym wszechmocnym ale napieszę
wprost że wiersz ten mi sie podoba.Tak po prostu.