Bukiecik fiołków
W samo południe,
pod starym zegarem,
na placu wyłożonym kocimi garbami,
stanęłam ja w niebieskiej sukience
a wiatr unosił mi włosy,
w których odbijały się
promienie słoneczne.
I nagle ułamek chwili
serce bić mi mocniej zaczęło
a ty dałeś mi bukiecik pachnących cudnie
fiołków,
tak malutkich, że zamykały się
w dłoni.
Wzięłam Cię za rękę,
dotknąłeś mojej twarzy,
kilka uśmiechów,
kilka spojrzen,
a potem już nicość,
ciemność Ci w oczach zawirowała
i pani śmierć Cię wybrała
a mi zabrała bez słowa.
Ostatniej niedzieli położyłam Ci bukiecik
fiołków,
taki sam, jak twój ostatni dla mnie
i ognik zapłonął
i tylko słowa tęsknoty zostały
i czekanie na spotkanie
po drugiej stronie życia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.