Bursztynowy ptak
Dla Ciebie...część pierwsza.
Jak bursztynowy ptak...
Skrzydła rozłożę
wygodnie ułożę,
i polecimy
w daleki świat.
Kocykiem okryję
by zimno nie było.
Nad lodów i śniegów
spowitą krainą.
Dalej... widokiem morza
orzeźwiona,zroszona kroplami
które wiatr wydziera
z morskich fal.
Na bursztynowych skrzydłach
polecisz
zwiedzając cały świat...
Zakątki piaszczyste
rozpalane,
i Ty tak w słońca blasku-
pustynny skarb.
Ja tylko zapłacze
ze szczęścia,
i dalej poniesie
nas wiatr...
Gdy przyjdzie czas
odnajdę to miejsce
bajkowej krainy świat
zakończymy lot.
Miejscem...zwanym
Przystankiem miłości...c.d.n.
By nie zwariować,czekając na Ciebie.Uciekam myślami w miłości,fantazji świat...
Komentarze (12)
Bardzo ładnie bursztynowo o tęsknocie za
miłością.Pozdrawiam
Tęsknota za miłością,pozdrawiam
wiersz przepełniony ogromną tąsknota za miłością -
piękny- tyle w nim ciepła
Podoba mi sie niesamowicie w jaki sposob przedstawiles
siebie dla nas . Widac ze jestes czlowiekiem o
szlachetnej duszy,swiadcza o tym Twoje wiersze. Jestem
nowa na beju ale bede chyba Twoja fanka . Zycze
powodzenia i milosci. Pozdrawiam!
bardzo ładny, cieplutko napisany wiersz, przepełnony
ogromną miłością i tęsknotą, a ta podróż...po prostu
bajka...
Jak bursztynowy ptak do przystanku miłości.... uroczo,
romantycznie...
Fantazja zawsze towarzyszy miłości Wiersz ciepło
roztacza miraże miłości Bardzo piękny wiersz w
wypowiedzi
ide patrząc na zegarek, nie przejmując się niczym,
mogłam tak dzień i noc, nie rozumiejąc nikogo, nawet
siebie. Był 'Mój Przyjaciel'- Pamiętnik, zwykłe
kartki, znaczące niemalże wszystko. Cofając czas,
zmieniłabym swoje życie. Nauczyłabym się, że ważne
jest mówienie wprost o uczuciach, nie chować się w
cień, być, słuchać, widzieć i rozumieć. Widziałam
tylko siebie i swoje problemy, nic poza tym. Widziałam
Pamiętnik, swój ból, łzy, pierwsze rozczarowania,
katastrofy, wzloty, upadki, czas triumfów i potknięć.
Myślałam, że ja jedyna mam pecha, że tylko mi nic w
życiu nie wychodzi, a to nieprawda. Nauczyłam się, że
wielu ludzi stoi obok, prosząc o pomoc. Teraz potrafię
wyciągnąć dłoń, pomóc i zrozumieć. Pierwsze listy
pisane do Matki, nauczyły mnie wielu ważnych rzeczy.
Mam je do dzisiaj, czytając płaczę, lecz nie wiem czy
to łzy spowodowane wspomnieniami czy tym, jak bardzo
się zmieniłam, dojrzałam. Czy może tym, jak olbrzymią
nauką dla mnie były. Marzyłam o tym, by mieć siłę do
wstrzymania lęku, mieć prawo do walki i zatrzymania
łez, nie udawało się, ale błędy, które popełniłam dały
mi naukę, jakiej nikt nie zdoła dać przez całe życie.
To banalne, niewyobrażalne przez mnóstwo ludzi, ale ja
byłam naprawdę sama, nie mając nikogo obok. Pisałam,
ponieważ wiedziałam, że Pamiętnik nigdy nie zdoła mnie
zdradzić, On umiał słuchać, jak nikt inny. Powoli
życie nabrało barw, koloruję je nadal. Czerń to
przeszłość, o której z trudem piszę. Liczy się to, co
jest teraz. Liczy się teraźniejszość, liczę się ja,
liczą się moje problemy, ale liczą się też ludzie,
którzy są tuż obok mnie. Ludzie, którzy nie odejdą,
zawsze będą przy mnie, w najgorszych chwilach, kiedy
przeszłość powróci. .....
Pięknie się rozmarzyłeś, szczęśliwie lot zakończysz w
bajkowym świecie czego Ci szczerze życzę:)
Piękna podróż pod niebiosami - cel bardzo obiecujący.
no całkiem miłośnie, przyjemne dla ucha, pozdrawiam.
Och,jakie rozmarzenie dałeś mi tym wierszem.Napisane
leciutko ,zwiewnie,piekne metafory.