Być istnieniem
Podnoszę się z otchłani, by iść dalej,
choć istnienie jest istnieniem
cierpienia,
nawet gdy uśmiech we mnie kwitnie,
by uciec od niezrozumienia.
Zrywam owoce przeżyć i pragnień,
choć cierpienia istnieniem jest
istnienie,
nadzieją karmię głodną duszę,
by wypełnić do celu swe dążenie.
Przegrywam często walkę z samą sobą,
gdy znów istnienie, cierpienia jest
istnieniem,
nie obdarzasz mnie czułości gestem,
kolejnym jedynie potępieniem.
Może warto jednak żyć,
dla pięknych chwil,
co czasem w snach się zdarzają.
Może warto kogoś kochać,
i istnieniem być,
nie samotną z kamienia nicością.
Komentarze (2)
' uczyń bym z kamenia był ' / Dżem. Czasami tez bym
chciała być nicością, kamieniem.. Wiersz dobry.
Melancholinie, smutnawo, ale w ostatnim wersie
pytaniu-stwierdzeniu jest oczekiwanie-nadzieja , że
dla miłości warto być.I to buduje!