I było coś
I było coś, co jest i teraz.
Co wybija codziennie
źródełkiem
na przekór.
I sączy.
Coś co nazwać można tylko
szczęściem.
I rozpaczą.
I szarą maleńką chmurką.
Co roztkliwia się co noc,
w blasku gwiazd i smutnego
spranego księżyca.
I milczy.
Jak nienazwana figurka
nadmuchanego balonika
w dłoniach maleńkiej
istotki.
I pęka.
Coraz to częściej.
Coraz to ciszej.
Coraz to mniej okrutnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.