Całuję cię na dobranoc
Całuję cię na dobranoc
Żegnam jak wspomnienie
Które odejść nie chce
Uparte bo zdaje się wierzyć
Powtarzać uda się uda znów
Całuje cię na dobranoc
Jak mgłę smukły ptak
Co przecina wody powierzchnie
Skrzydłami ją nęci
Całuje cię na dobranoc
Jak chleb co upadł samotny
I nie ma sił by się podnieść
Nie dziwię mu się ani chwili
Całuję cię na dobranoc
Jak noc poranek
Gdy musi już odejść
Widząc kochanka kilka chwil
Całuje cię na dobranoc
Jak Nike która się wahała
Jej serce ukuto w kamieniu
Moje w nadziej i miłości.
Komentarze (4)
podoba mi się.
(plus).
zależy od więzów odczytuje jako ciepły kulturalny
wiersz niosący pożegnanie ładny w wymowie
i to wahanie na koncu daje do myślenia..(zauważyłam
literówkę)
jej...śliczny wiersz...tak wiele mówi a tak mało
słów...