Całuję,najdelikatniej,jak potrafię
Tak po prostu,kocham Cię,tak po prostu
brakuje mi Ciebie,
tak po prostu,chcę byś była mym
spełnieniem,tak po prostu,niech zatańczy
przede mną marzenie.
Chciałbym byś była,ze mną,przy mnie,dla
Siebie i dla nas,
by każdy dzień pod naszymi powiekami się
krył,by każda noc rozpływała się między
naszymi ustami.
Chciałbym Ciebie.Niech każdy szept
powietrza,każdy zgiełk przemijania,
przypomina mi Ciebie,moja ukochana.
Niech każda kropla deszczu będzie
pozdrawiać mnie Twoim imieniem,
niech każde muśnięcie wiatru będzie obok
nas,w nas,tam wszędzie,gdzie nie ma mnie
bez Ciebie.
Bądżmy zawsze i w każdej chwili,tam,tu i
wtedy,
bądżmy niebem błękitnym i tym rozmazanym w
niepogodę,bądżmy czasem i przestrzenią.
Weżmy się za ręce,spacerujmy po mapie
własnych pragnień,co rzeczywistością się
mienią,
niech każda gałąż,każdego drzewa chyli
oblicze przed otaczającą nas czerwienią.
Bądżmy na zakupach,w domu,przed i po
pracy,
bądżmy w tęsknocie i w zmęczeniu,w radości
i obojętności,bądżmy tam razem.
Chciałbym budzić się pod osłoną Twego
imienia,pić herbatę o smaku Twego
całowania,
chciałbym,by każdy zakamarek
codzienności,Twymi włosami,Twą skórą mi
pachniał.
Nawet tak jest,ale czasem pytam,gdzie
jesteś kochanie?
Czasem deszcz jest deszczem,ulica ulicą,a
gałęzie jakoś tak nieruchawe.
Ale świat należy do tych wszystkich,którzy
mają ochotę na jego smaki,
więc także dla nas,chciałbym.
I spoglądam w lustro,jesteś obok,wtulona w
me ciało,
i patrzę na ściany nieciekawe,a myśl o
tobie nadaje im ciekawość.
I trwam sobie,gdziekolwiek,cokolwiek
robię,
tam jesteś zawsze,tak bardzo Cię kocham.
Pustka nie jest wyrazem niczego,
pustka jest przerwą,potem znów przytulam
Ciebie.
Mrok już nie jest mrokiem,tylko światło już
zgaszone,międzyczas naszego wspólnego
trwania,
Samotność to tęsknota,a nie kolejny dzień
bez celu,bez zawołania.
Bo teraz wołam zawsze to samo,chciałbym
skarbie,z Tobą i dla Ciebie,
nawet kwiaty darowane jeszcze nie raz już
znają adres,są układane pod naszym wspólnym
niebem.
Wszystko jest Tobą,serce moje,Twoje,
nie odchodż,przynajmniej przez siedem
żyć,potem odnowimy naszą melodię.
Całuję skarbie w
policzek,najdelikatniej,jak potrafię,
i czekam znów na cudną Twą postać przed
moimi drzwiami.
Już obsypuję przestrzeń między niebem a
ziemią,
zapachem róż złotych,zapachem istnienia.
Już smak przesiąknął powietrze,smak
przyszłości,pocałunku,tego jedynego,
tylko Ty.Mój najdroższy Aniele.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.