Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Charon Epilog

Dziękuję wszystkim wiernym czytelnikom.


Epilog.

Wnikliwy czytelnik przygód Charona, zauważy pewną niedorzeczność w tej całej historii związanej z Charonem. Dotyczy to tajemniczej postaci narratora. Kim ta postać jest i co ona tam robi.
Narrator to nie jakiś ufoludek z kosmosu czy inny potworek, tylko zwykły człowiek. Logika mówi, że on jak każdy inny powinien za sprawą Charona być przewieziony na drugą stronę Styksu i tam winien być należycie ostatecznie osądzony. Znając jego przeszłość i poglądy za życia, nie trudno zgadnąć, że nawet przez ulepszoną Franię nie musiał być badany, tylko grzecznie i pokornie winien udać się do lewej budowli, tam w pobliże ,najłagodniej mówiąc, tych kotłów z wrzącą smołą przeznaczoną dla sarmatów. A on co robi? Opisuje, autoryzowane przez Charona reportaże.
By to wyjaśnić,trzeba się cofnąć do daty 12.12.2012 roku, to dzień według kalendarza Majów, w którym miał nastąpić koniec świata. Otóż ten dzień, uradowany narrator, że wreszcie coś się będzie ciekawego działo, postanowił uczcić w swoisty sposób dla sarmatów. I czcił zakończenie świata jak przystało, dla dyskrecji nie powiemy czym, ale i tak, kto chce to się domyśli. A więc narrator jednocześnie czcił nadchodzący koniec i czekał, czcił i czekał, aż organizm nie wytrzymał takiej porcji promili. Zasnął więc nieborak. Gdy się obudził, wszystko mu wirowało: stół ze szkliwem widział pod sufitem, kot jego przyjaciel latał w przestworzach jakichś, drzewa niebezpiecznie podchodziły do okien jego domostwa i jeszcze dostrzegł wiele innych nietypowych zjawisk, tylko choć szukał nie znalazł tych pastwisk niebieskich. Naiwnie myślał, że tam nie daj Boże wyląduje.
Do przytomności doszedł, gdy ktoś do drzwi zapukał, to był komornik, który oznajmił mu, że długu nie spłacił i grozi mu licytacja całego majątku. Jeszcze nie wierzył, że końca świata nie było, ale tyko przez małą chwilkę, bo gdy uświadomił sobie, że głowa go boli i co było przyczyną tego bólu i chęć napicia się wody spod kiszonych ogórków, skonstatował i to całkiem słusznie, że jednak nie stało się to o czym marzył. Majowie się widać bardzo pomylili, to chyba wpływ liści koka zażywane bez umiaru sprawiły, że tę pomyłkę w kalendarzu popełnili. Wyszedł zawiedziony i bardzo obolały, na ulicę i zobaczył, że życie biegnie swoim utartym rytmem jak dzień wcześniej. Jeśli wszystko jest po staremu, to i ja muszę się dostosować, tylko, że komornik na karku, śniadania w domu nie ma, bo i lodówka pusta, dzień wcześniej wydała mu się już niepotrzebna. Dobrze, że w kieszeni, pewnie przez przeoczenie parę banknotów zostało, więc podniesiony nieco na duchu narrator udał się do najbliższego pubu, by coś zjeść, a przy kawie porannej przemyśleć całą sytuację. Parząc usta gorącymi i szybkimi łykami czarnego napoju intensywnie myślał, co właściwie się stało. Cała historia związana z Charonem stała mu ciągle przed oczyma, czy mi się śniła, czy to wizja jakaś była? Brak odpowiedzi, to najlepsza odpowiedź na teraz. Ale był uparty i mimo przeciwności losowych, myślał , no próbował myśleć racjonalnie. Nim wypił ostatni łyk kawy i połknął ostatni kęs francuskiego rogalika, doszedł do wniosku, że ten Charon i jego historia, to tylko sen był i zaraz, prawie z płaczem pomyślał, że jego marzenie się nie spełniło. Tak bardzo chciał, by ten straszny świat miał wreszcie jakiś koniec, by już nikt nikomu żadnej krzywdy nie robił. Ale jak to mówią, nadzieja umiera ostatnia, więc postanowił zaraz wrócić do domu i poszukać bardziej wiarygodnych przepowiedni końca świata. Pewnie znajdzie w różnych księgach niejedną jeszcze przepowiednię, ale która będzie ta prawdziwa, tego on, narrator jak i inni póki co nie odgadną. Pomyślał w pewnej chwili, już wracając do domu, że jest pewien sposób, prywatny koniec świata sobie zorganizować, by już więcej na ten bosko-nieudany świat więcej nie patrzeć i w nim nie uczestniczyć, ale szybko zaniechał tej myśli, przynajmniej na teraz, bo gdy drzwi od domu otworzył, zobaczył dość młodego jeszcze kota, który przy pustej misce czekał na obiad. I jutro i pojutrze i w następne dni, tygodnie itd. będzie przy tej misce cierpliwie i z ufnością czekał.
I znów nowa niedorzeczność w tej opowieści się jawi, bo opowiada to jakiś inny narrator o tym, co poprzedni myśli. Jak to wyjaśnić, tego chyba nie wie nikt. Ale czy wszystko musi być wyjaśnione?

autor

troilus

Dodano: 2016-12-04 11:23:07
Ten wiersz przeczytano 903 razy
Oddanych głosów: 12
Rodzaj Bez rymów Klimat Refleksyjny Tematyka Świat
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (11)

loka loka

Świetnie piszesz.Bardzo ciekawy tekst.Janina Kraj
Raczyńska dobrze radzi.Pozdrawiam.

Donna Donna

Calosc interesujaca, napisana dobrym piorem.... epilog
dobry, zaskakuje bo nie taka wersje mialam w 'glowie'
Serdecznosci.

Janina Kraj Raczyńska Janina Kraj Raczyńska

Dobrze radzę, znajdź sposób na publikację tych Twoich
opowiadań. Świetnie piszesz, jest chyba moda i
zapotrzebowanie na takie "miksy". Wczoraj byłam na
filmie o Paulo Coelho. Niesamowita historia. Sposób
nakręcenia tego filmu przypominał Twój sposób
pisania...
Możesz się obudzić pewnego dnia z "ręką w nocniku"
kiedy trafisz na swoje opowiadanie pod innym
nazwiskiem i pokiereszowane w treści. Na Beju są
osoby, które same nic nie publikują, a czytają to, co
publikujemy...dla mnie to podejrzane. Zresztą jesteś
dorosły, zrobisz jak uważasz.
Pozdrawiam :)(

Ewa Marszałek Ewa Marszałek

Z niesłabnącym zainteresowaniem przeczytałam ponownie
:-)

mariat mariat

I tak - jak się człowiek naczyta, naczyta, naczyta -
to już nic nie pozostaje tylko czekać na ten biedny
koniec świata. A on filuternik nie nadchodzi.
Więc kogo teraz winić?

WOJTER WOJTER

Popieram Elena Bo

marcepani marcepani

troilusie, połykałam twoją narrację, kęs za kęsem -
zachłannie i rosły ciężkie kamienie na opisanej
ścieżce...

elliza elliza

Z przyjemnością czytam.Podoba się dystans do tematu,
humor. Pozdrawiam.

Elena Bo Elena Bo

Fajne pytanie na koniec :) Wszystko co się urodziło
musi kiedyś umrzeć i tak jest we wszechświecie, więc
Koniec wszystkiego też kiedyś nadejdzie. Nie wierzę w
te wszystkie Wizje wizjonerów, bo to tylko ludzie, ale
Coś czasem w nich jest, może bajki? Tylko, że ja tak
lubię bajki :) Pozdrawiam, zaglądałam czasem bez
komentowania, robię też tak czytając Klasyków, że
podglądam do przodu co napisali- nie jestem zbyt
cierpliwa :( Jeszcze raz pozdrawiam :)

AMOR1988 AMOR1988

Wszystko, także całe życie jest pokręcone

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Jest taka księga, z której przepowiednie się
sprawdzają :)
Wystarczy przeczytać :)
Pozdrawiam Charona i narratora i Autora :) i kota :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »