Chciałbym umrzeć
Umiem umrzeć prozaicznie bez pośpiechu
Pod schodami obok myszy
Bez oddechu
Umrzeć nie jest znowu tak najtrudniej
Jedna kula, nóż czy rzeka
Jak najsmutniej
Żeby żadna łza nie spadła na pogrzebie
Matka ojciec i rozmowy
O piekle niebie
Każdy potem pojdzie w swoją stronę
Ksiądz za zmarłego duszę
Upić za ambonę
A ja leżąc nieruchomo w starej skrzyni
Jak gwóźdż zardzewały
Między nimi
Chciałbym móc umierać co kwadranse
By pogrzebać tym o śmierci
Nudne konwenanse
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.