Ciągle mi mało
Sam nie wiem, co się ze mną stało,
Wszystkiego mi jest ciągle mało.
Seksu mi mało, kocham żonę.
Ciało ma takie wypieszczone,
że kiedy widzę żonę nagą,
to, by nie nazwać słów swych blagą,
wstępuje we mnie straszny szał,
a w szale tym, bym tylko brał.
Żarcia mi mało, kocham jeść.
Jedzenia sens, zawartą treść,
jest dla żołądka mego snem,
dlatego wciąż, bez przerwy jem,
i choćbym przestać jeść już chciał,
to nie potrafię, taki szał.
Forsy mi mało, kocham szmal.
Bez nich jak ślepiec gubię dal,
srebrzonych monet śpiewny dźwięk,
przyprawia mnie o dziwny lęk.
nie, bym się forsy braku bał,
lecz nie mieć jej, czyż nie jest szał.
Mało mi pracy, każdą cenię,
porządny jestem, a nie leniem.
Zjadam śniadanko, piję kawę,
bo zdaję sobie przecież sprawę,
że w pracy czujny muszę być,
też wypoczęty, co tu kryć.
A tak na koniec, co zostało,
Że czasu mam dla siebie mało.
Przez życie jak szalony gnam,
I tylko stresów stertę mam.
Jakże bym wiele za to dał,
By mnie opuścił już ten szał.
Komentarze (6)
"Przez życie jak szalony gnam,
I tylko stresów stertę mam."
Tytuł powinien brzmieć "Nienasycenie" :).. M.
:):):) taka chęć wiecej i więcej to nie najgorsze
podejście :):):)podoba mi się :)
Z poczuciem humoru o pedzie życia... może czasem warto
się zatrzymać... choćby przed przejściem dla
pieszych?... Pozdrowionka:)
:-))))))) super, z poczuciem humoru :-) oj, jak mi
bohater wiersza kogoś przypomina ;-)
Fantastycznie z poczuciem humoru i bardzo szczerze :)