Cichość
Nie dawajcie mi rzeczy do trumny -
różańców, okularów, modlitewników.
Marszy żałobnych nie chcę słyszeć.
Wystarczy jękliwych dźwięków, krzyku.
Nad dołem tak jak pragnę – cichość
i tylko jedno małe życzenie:
'Arię' Acker Bilk zagrajcie.
Ciało? Możecie spalić, choć boję się ognia,
jestem pewna - przetrzymam.
Urny nie pieśćcie na aksamitnych
poduszeczkach,
zwyczajnie – heblowana, bez lakieru
deska.
Tak jak żyłam.
Kwiaty lubię, więc może... kilka bukietów?
Żadnych sztuczności, tego nie znoszę!
Żadnych bogatych szarf,
czarnego koloru, ani złoceń.
Stypa? Niepotrzebna. Po co?
Zjedzcie po pożegnaniu w swoich domach.
Każdy osobno swój rosół.
Zabraniam wznosić na moich szczątkach
pomników!
Po prostu - polny kamień, ten mi
najbliższy.
Nie wymaga szorowania, zabiegów.
Ma serce i duszę.
Połóżcie na jakiś czas kamień,
by psy nie rozwlekły po polach.
Potem, gdy już wrosnę w korzenie brzozy,
rozpłynę się z deszczem, oddajcie go łąkom.
Zabierzcie.
Komentarze (32)
W tym wierszu najważniejsza jest smutność. Spotkanie
ze śmiercią ma być tak samotne, że aż stypa
niepotrzebna.
Pozdrawiam.
Bardzo ciekawy treścią wiersz,
jako ludzie zawsze martwimy się doczesnością, ciało i
tak stanie
się prochem ziemi, mówią dopóty człowiek żyje, dopóki
żyje o nim
pamięć wśród żyjących.
:)
Pozdrawiam!