Cichość
Nie dawajcie mi rzeczy do trumny -
różańców, okularów, modlitewników.
Marszy żałobnych nie chcę słyszeć.
Wystarczy jękliwych dźwięków, krzyku.
Nad dołem tak jak pragnę – cichość
i tylko jedno małe życzenie:
'Arię' Acker Bilk zagrajcie.
Ciało? Możecie spalić, choć boję się ognia,
jestem pewna - przetrzymam.
Urny nie pieśćcie na aksamitnych
poduszeczkach,
zwyczajnie – heblowana, bez lakieru
deska.
Tak jak żyłam.
Kwiaty lubię, więc może... kilka bukietów?
Żadnych sztuczności, tego nie znoszę!
Żadnych bogatych szarf,
czarnego koloru, ani złoceń.
Stypa? Niepotrzebna. Po co?
Zjedzcie po pożegnaniu w swoich domach.
Każdy osobno swój rosół.
Zabraniam wznosić na moich szczątkach
pomników!
Po prostu - polny kamień, ten mi
najbliższy.
Nie wymaga szorowania, zabiegów.
Ma serce i duszę.
Połóżcie na jakiś czas kamień,
by psy nie rozwlekły po polach.
Potem, gdy już wrosnę w korzenie brzozy,
rozpłynę się z deszczem, oddajcie go łąkom.
Zabierzcie.
Komentarze (32)
Trochę masz racji Milyeno:))
miałam to zmieniac, ale ktos mi zasugerował, ze jest
napisane: "możecie" spalić, więc mozliwośc
rozwleczenia przez psy szczątków nadal istnieje:))
WN - o taka konsolacja to super:) dla pozostających na
tym padole.
Mam nadzieję, ze jeszcze troche pożyję. Trzymaj
kciuki.
Mi też bardzo się podoba!Bardzo!
Mam tylko jedną zagwozdkę. Jeśli urna z prochami, to
/psy rozwlekły/ mi nie do końca.(psy to raczej kości)
Mam nadzieję, że peelka nie "zabije" ;) mnie za
rozmysły "nad" heblowaną:)
Ja na poezji się nie znam i trzeba to brać pod uwagę
:)
Pozdrawiam :)
Testament - miodzio:)
A konsolacja jest zacna. Ja byłam ostatnio u dobrego
kolegi po Warszawą. Syn zaprosił wszystkich przybyłych
na konsolację(ostatnie życzenie taty), a na cmentarzu
było ze trzysta osób. To ci była konsolacja u dziadków
w sadzie!
dzięki:)
a ja lubię rosół i chyba jutro ugotuję:))) póki zyję:)
Ciekawie. Takie wyobrażenia estetyczne. Też bym tak
chciał... z zastrzeżeniem że można gadać, o
czymkolwiek, byle uniknąć smutnych tematów, tylko żeby
to nie był rosół. To już lepiej jakieś owoce albo w
ostateczności pizzę jak ktoś nie pogardzi
kawałeczkiem.
Wiesz czego chcesz, niezależnie od tematu.
Wiersz zatrzymuje. Nie silę się na podpowiedzi w
finale wiersza. To Ty wiesz co chcesz wyrazić i jak go
zakończyć.
Pozdrawiam :-)
Dzięki Aniu. Pozdrawiam:)
Dobry, mocny wiersz... Zatrzymał mnie na dłużej.
Dziękuję serdecznie Czytelnikom i Komentującym. Miło,
ze ktoś czyta.
Pozdrawiam:)
Mnie tam też wsio rawno, pod warunkiem, że w proch
obrócą i sproszkowaną nad Połoniną Wetlińską rozrzucą
:-)))
Stypa być musi, bo fajną muzę chcę zarzucić :-)))
Dobry wiersz ci_szo :-)
Wiersz - testament...jak zwykle dobry!
Sztucznych tez bym nie chciała.Za wcześnie na takie
wiersze,chociaż przyznam, ze też coraz częściej myślę
o śmierci.
Wyraźnie wyrażone oczekiwania peelki, po. Słusznie,
jeżeli peelka tego pragnie, wola powinna być
uszanowana.
Wiem, że teraz to co napiszę, zabrzmi trochę
nieortodoksyjnie. Ja swoją 'ostatnią drogę' widzę
inaczej, czyli zgodnie z zasadą 'róbta co chceta'
Dopóki żyję ciało należy do mnie i to ja decyduję w
mniejszym lub większym stopniu co się z nim dzieje.
Powiem żartobliwie, za życia wystarczająco nagadałam
się dzieciom czego im wolno a czego nie, jaki jest mój
sposób widzenia ważnych lub mniej ważnych spraw. Po
śmierci, ciało już nie jest w posiadaniu mojej duszy.
Jeżeli w jakikolwiek sposób pomoże im taki czy inny
rytuał, pogrzebowy w uporaniu się z żałobą czyli jeśli
zapragną pożegnać się ze mną 'buziakiem' czy
'kopniakiem' zamknąć moje doczesne resztki pod drogim
pomnikiem, w urnie czy ot 'polnym kamieniem' nic mi do
tego. Z jednym wyjątkiem, chciałabym aby gdy zdarzy im
się o mnie pomyśleć, to aby ta myśl wywołała ciepło w
sercu i uśmiech na twarzy.
Halinko wiersz bardzo dobry, dlatego, że nie ma w nim
'martwoty' pomimo, że temat trudny i ostateczny.
Serdeczności.
dziękuję uprzejmie;)
myślę że wiersz prawdziwy do [tym razem faktycznie aż
boli]
myślę że słowa ' .../ a ostatni bedą pierwszymi "
odnoszą się własnie do podobnych sytuacji.
Podobnych bo zazwyczaj umarli już nie maja wpywu na
całokształt pogrzebania doczesnych szczątków
człowieka.
ale zdarza się [w normalnych warunkach] iż po owej
ceremonii rozpoznajemy kim był/była osoba , która
odeszła.
Na pewnym wiejskim pogrzebie , a było to takie ze
wszyscy zauważyli, gospodarza pożegnało jego własne
stado krów [odprowadziły kondukt na ile tylko mogły i
przejmujaco zaryczały].
AMOR1988 - OWSZEM ALE ODMAWIANY ZA ŻYCIA a samo
włożenie do trumny to Faraon-ojda