Ciemność
Wszędzie ciemność,
Mrok otacza mnie,
Dalekoprzede mną nieziemska jasność,
Tylko do przodu brne.
Z mroku krzyk,
Z mroku dłonie,
Straszliwy ryk,
Wewnątrz wszystko płonie.
Z niezmiernej złości,
Ze strachu przeaźliwego,
Bojaźliwości,
Nikt nie słyszy krzyku niemego.
W samotności dalej idę,
W balsku stronę,
Wiem że tam zginę,
Lecz to przyniesie ulgę.
Wtem z nikąd, z ciemności,
Na mej drodze stanął poranek,
Piękny w swej światłości,
Po nocy mrocznej ranek.
Chwyta za rękę,
Daje nadzieje obiecującą,
Odgoniła mękę,
Koniec z drogą męczącą.
Szczęście prowadzi dalej,
Ku śmierci, przez życie,
Cierpienie czuć o wiele malej,
Słychać serca bicie.
Wrota zaświatów świetliste,
Już minie straszne,
Uczucie rozjaśnia mroki mgliste,
Życie przestaje być straszne.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.