Ciemności wybaw mnie
Okno z widokiem na stosy,
Płonące noc nieskończoną.
Słychać krzyki, wrzaski, jęki
I wszystko krwią śmierdzi.
Nie, nie jest ciemno.
Ogień mrok zabija,
Wbija gorące sztylety
W nieśmiertelny Szafir.
Ten obraz myśli dryluje,
Niszczy sen spokojny,
Widzę jądro zła wiecznego,
I wciąż patrzę i chłonę.
Wędrowcze jeśli staniesz
Kiedyś, przy tym Oknie,
Proszę zamknij je,
Bo ja nie mogę.
autor
konstanty działyński
Dodano: 2006-03-02 14:52:21
Ten wiersz przeczytano 526 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.