ciepłolubna
zima w tym roku nie chce cieszyć,
skrzące śnieżynki chłód przynoszą.
skłębione wichry, bezsen nocą.
serce obawą co dnia grzeszy.
ja ciepłolubna marznę w dłonie
i tylko oczy szkliście błyszczą.
mogę jedynie zerkać w zgliszcza
- tej zimy życie tak splątane.
cierpliwie czekam do odwilży,
dmucham na zimne, parzę kawę.
nie założyłam rąk, naprawdę,
lecz los na sprawy moje gwiżdże.
świat przyzwolenie dał, niestety
temu, kto ciepło mi odebrał.
o skierki mogę jeno żebrać.
czekać na feerię barw z palety.
wciąż jeszcze wierzę, chociaż ludzie
pytają co dnia: dajesz radę..?
niepokój widzę, maskę kładę,
że wszystko jakoś... strachy łudzę.
pod maską słaba, bez pewności,
wiotka jak brzoza samosiejka.
niektórzy mówią: jesteś dzielna.
wtedy chcę krzyknąć: w bezsilności!
Komentarze (19)
wiersz pełen emocji chwyta za serce -pozdrawiam
Interesujący wiersz. Ostatnia strofa jest bardzo
dobrym podsumowaniem wiersza. Pozdrawiam cieplutko :D
Bardzo ekspresyjny wiersz eksplodujący uczuciami...
Jak go czytałem miałem ochotę Cię ogrzać:)...
Pozdrawiam:)
"niektórzy mówią: jesteś dzielna.
wtedy chcę krzyknąć: w bezsilności" pełen uczuć i
emocji wiersz, bardzo dobrze opisany stan, kiedy
człowiek modli sie, żeby dotrwać do jutra i uśmiecha
przez łzy... przecież inni mają swoje sprawy i
zmartwienia, po co im dodawać...