cisza nad wodą
raz przejrzałam się w strumieniu
w kaczeńcach było mi do twarzy
strumień umykał do lasu
kręte brzegi dłońmi gładził
moja zieloność pobiegła
pierwiosnki wskazywały drogę
za zakrętem strumyk zwolnił
w jego tajemnice wchodzę
łąka moczy stopy w wodzie
brzeg od brzegu coraz dalej
ktoś na drodze wodzie stanął
pnie nagie bez kory całe
cóż się moim oczom jawi
któż to krajobraz odmienił
wartki strumień śpi leniwy
krzewy pozbawione zieleni
to bobry nocą harcują
za dnia nad wodą mieszka cisza
spotkać bora trudna sprawa
spłoszony pod wodę czmycha
Komentarze (7)
Ładnie :)
bardzo ładny....to szczęście zanurzyć się w taką ciszę
odpłynąć marzeniami:-)
pozdrawiam
ciekawe. pozdrawiam
Dotknąć tej ciszy - marzenie :)
ciekawa przygoda,bardzo bym chciała spotkać bobry na
swojej drodze,zazdroszczę,że peelka miała taką
okazję,by móc je podziwiać.
Pozdrawiam serdecznie:)
tu się można zanurzyć :)
Ładna ta cisza :)