w ciszę...
jest cisza
nade mną i cisza koło mnie
przygarnie, otuli, pobudzi do wspomnień
jest cisza
tak gęsta jak mgła o poranku
gdy czekasz na kawę parzącą się w
dzbanku
jest cisza
podwórek i ślepych uliczek
jej dźwięków bolesnych nie zdołam, nie
zliczę
jest cisza
co krzykiem przerazić potrafi
gdy spełznie uczucie jak tusz z
fotografii
jest cisza
jak makiem posiana, niechciana
ta często się jątrzy zadaną ci raną
jest cisza
koło mnie i cisza nade mną
to z nią się zjednoczę odchodząc w noc
ciemną
w tę ciszę
przed którą nie będzie odwrotu
odfrunę gdy będę gotowa do lotu
Komentarze (32)
OOOOOOO, toś mnie dotknął- nieładnie!! Przeczytałam
bardzo dokładnie;)) i skomentowałam zgodnie z prośbą
autora;-))))))))
Odwetu??? - to smutne, mlody człowieku- żyję juz sporo
wiosen na tym świecie...ale coś takiego jak odwet
nigdy mi się nie przydarzyło- w moim słowniku uczynków
-nie istnieje...może w wierszach- ale to już inna
bajka;-))
Pozdrawiam i liczę na to, że przemyślisz to, co
napisałeś. M
Odnoszę wrażenie, że moich tekstów nawet nie
przeczytałaś, a komentujesz na zasadzie odwetu.