Co mi woleć...
Przestała mnie noga boleć,
A zaczęła głowa.
Sam nie powiem, co mi woleć,
By zdrowie zachować.
Tu nerwy szarżują,
Tam jest spustoszenie.
Nastrój dobry psując,
Zsyłając cierpienie.
W kręgosłupie mam już rwanie,
Brzuch się uspokoił.
Co mi jeszcze się dostanie,
A chcę się oswoić.
Tu nerwy zszargane,
Tam strzępki istnienia.
Rana goni ranę,
Zsyłając cierpienia.
Całe ciało wyniszczone,
Nie ma części doskonałej.
W jaką bym nie patrzył stronę,
W jaki sposób też nie stanę.
Tu nerwy już krzyczą,
Tam łez nie wystarcza.
A wszyscy wciąż liczą,
Chcą winą obarczać.
Tu nerwów też koniec,
Tam litości wzgarda.
Nie połączę dłonie,
Duma bardziej harda…
Komentarze (2)
Taki życie, kochane zdrowie.
Czytelny przekaz. Te połączone dłonie kojarzą mi się z
modlitwą, ale czy nie powinno być "Nie połączę
dłoni,"?
Miłego dnia:)