Córeczko
Urodziłaś się maleńka,
sine rączki, niebieskie usteczka,
zdziwione oczka,
z niedomkniętą, tajemną rozterką.
Z haustem powietrza,
wypłynęłaś na nową powierzchnię,
z matczynym lękiem
weszłaś w przestrzeń, do stu naszych
westchnień.
Fioletowa ty,
a miłość tężała purpurowo,
i to pytanie:
czyś zdrowa, czy zdrowa, czy zdrowa?
Komentarze (24)
Śliczny:) Ja byłam okręcona pępowiną w koło szyi,byłam
cała sina,ale jakoś żyje...
jaki piękny i wzruszający wiersz pozdrawiam
Ja też byłam wcześniakiem, ale mama, niestety,
odeszła... Wiersz piękny, pełen matczynej miłości.
Pozdrawiam dzielną mamę i dzielną córeczkę :) B.G
Rodzice już od dnia porodu przez resztę swoich dni
martwią się o swoje dzieci... a może także później?
ale o tym przekonamy sie jak już będziemy na tamtym
świecie, pozdrawiam Cię serdecznie Marcepani :)
W pełni się zgadzam, nic dodać, nic ująć. Wszystkiego
dobrego!
Piękny wiersz, pisany sercem Matki,
która zawsze drży o życie swojego dziecka, a tym
bardziej, gdy jest ono zagrożone, moja Mama o moje też
drżała, byłam wcześniakiem i ledwo przeżyłam, miałam
małe ku temu szanse.
Dobrego dnia marce życzę.
moja Asia też urodziła się z sinicą- przeżyła. Jest
cudowną mamą dwóch córek.
errata - Solca
(...)Pierwszą dobę przeleżała pod namiotem tlenowym,
a po następnych dwóch, z obustronnym zapaleniem płuc
przewieziono moją kruszynkę z Soloca do Kliniki
Dziecięcej przy Niekłańskiej. Nigdy nie zapomnę sinego
kręgu wokół usteczek, i bródki. Zamkniętych oczek i
bezwładnie wiszących maleńkich rączek(...)
Przeżyła, moja dzielna Aga - jaskółeczka.
Dziękuję za ten wiersz, Marcepanko...