COŚ NA WESOŁO...
Tango tango ra ta ta
może któraś mi w tym turnusie da
trzeba szybko zauroczyć
żeby wpaść jej prosto w oczy
czy to ruda czy szatynka
może być też blondynka
byle żywo się zwijała
jak sprężynka podskakiwała
kości zgrzypią tu i ówdzie
ale to w tłumie ujdzie
bruzdy tapetą się zakryje
przecież tylko raz się żyje
zabajerzyć trzeba którąś
błysnąć zębem no i furą
wtedy człek już będzie górą
wypić trochę nie zaszkodzi
lepiej będzie za nos wodzić
ja jednego ona dwa
zabawa do białego trwa
rankiem gdy kości trudno zwlec z wyra
zabiegowa już na masaż wzywa
pewnie baba nie ma chłopa
bo tak zachwala że to cud robota
ile trzeba mieć tej siły
by te słodkie wałkowania
człowiekowi się nie znudziły
ale jak mawiał nasz wielki poeta
Adam Mickiewicz z Wilna
szlachetne zdrowie korzystaj chłopie
nikt się nie dowie
na koniec wam powiem tak bardzo cicho
nie ma to jak ze swoją babiną
serce się kraje tak myślę sobie
jak ten fundusz dba o moje zdrowie
Tak mnie rozbawiła Lucynki satyra też coś na naprędce skleciłam.
Komentarze (19)
Rozbawiłaś mnie bardzo tym wierszem. Rzeczywiście
bardzo się pospieszyłaś z pisaniem, bo "rozbiegł się"
rytm, a warto może go uregulujesz. Pomysł na wierszyk
wspaniały. Chętnie wrócę do niego, po drobnych
wygładzeniach, będzie super. Pozdrawiam
Tylko że to nie ten poeta i nie to Wilno :-(
Bardzo fajny. Więcej wierszy na wesoło, przecież jutro
Walentynki. Pozdrawiam.
Uśmiechu na wieczór wszystkim.Pozdrawiam serdecznie.