coś w nas
wdychamy w dzień spokojnie czas,
by wieczorem znów kolejny raz
alkohol bezwstydnie pływał w nas
sami chcemy żeby palił, tępił zmysły
sami chcemy by alkohol dawał nam pomysły
wóda, browar ręka już wędruje
trochę więcej w ustach tekli szybko wstyd
zdejmuje
coraz więcej trzeba lać do tego gardła
bo raz - że ochota nas dopadła
dwa - my Polacy dobrze wiemy
że dzięki tym cholernym genom
w rzece alkoholu wciąż płyniemy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.