COŚ WIELKIEGO
Przyszła dzisiaj do mnie - wena
ukochana...
na którą czekałem, od samego rana.
W głowie mi zrobiła wielkie zamieszanie,
myślę sobie zaraz - chyba coś powstanie.
Jak już wspominałem, kapkę namieszała,
w konsekwencji teraz - satyra powstała.
W pewnym grodzie starym z czternastego
wieku,
legenda krążyła o pewnym człowieku.
Któremu natura dała coś wielkiego,
niejedna mężatka chciała by takiego...
A gdy się pannice o tym dowiedziały,
jak do spowiednika - tam w kolejce
stały.
Gdy się Król dowiedział - był nieco
zmartwiony...
co będzie gdy dotrze - to do jego żony!
Ona jeszcze hoża i ma wielką żądzę,
na szyi klejnoty w sakiewce pieniądze.
Co ma Król uczynić? By uniknąć trwogi,
po cóż mu na starość przyprawione rogi.
Przebiegła Królowa wnet się dowiedziała,
i w to niecne miejsce, biegiem...
podreptała...
Idzie do przedsionka - kobiet tam
gromada,
czy wielkiej Królowej - wchodzić tam
wypada?
Lecz ciekawość wielka na nią bardzo
naszła,
to też bez kolejki do komnaty zaszła.
Zdumieli się wszyscy - jak z procy
wypada,
na ten widok nagle - szczęka jej opada.
Spodziewała się tu - przecież coś dużego
lecz poczciwy człowiek: miał -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
"Ducha Wielkiego"
Zenek 66 Sielski
Komentarze (51)
Artur s cieszę się że się podoba Pozdrawiam
Anno serdecznie dziękuję za komentarz Pozdrawiam
A ty spryciarzu,chciałeś wpędzić nas w
kompleksy.Zakończenie tego erekcjato mile mnie
zaskoczyło.
Super. Lubię takie...
Zaskoczyłeś tym duchem, ale takie ma być erekcjato.
(a swoją drogą- co też plotki mogą...)
Witam wszystkich gorąco w piękne popołudnie zapraszam
do czytania i komentowania wierszyka Pozdrawiam
serdecznie