Czarna mała dziura
W gąszczach złudzeń w zakamarkach
rzeczywistości
W obrazach prosto z mojej głowy w marzeń
obłudnej zgubię
Widzę małe jasne światełko ,które gaśnie
bardzo często
Czarna mała dziura robi się coraz większa
marzenia bezwładnie odlatują w
czasoprzestrzeń
Głosy z ciemności wyciągają pomnie ręce
czuje to coraz częściej
Spoglądam czasami w prawo czasami w lewo
niekiedy zamykam oczy i widzę wtedy
abstrakcje wizji przyszłości zamkniętej w
małej butelce szczęścia
Marzenia wtedy odlatują w wieczności
zapomnienia jak wielki biały orzeł na
błękitnym zarysie nie świadomości pomazanej
czarną kroplą nie szczerości, niczym łza
spadając na twoje zarumienione policzki
wieczorowa porą gdy płaczesz ze szczęścia
czy może jednak cos cię boli ....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.