Czarna wdowa
W pajęczynie wielkiego mrozu
czarna wdowa czai się w mrokach;
Odnóża ma długie, zimowe
i jest nieskończenie szalona.
Drgając spełza po nitkach nocy,
przygląda przez szyby się śpiącym,
aż odwrócą ze strachu oczy
pełne ludzi bezdomnych dworce.
Wtedy bierze kogoś ze sobą
na świadectwo mroźnych wojaży,
jak widoczek, kartkę pocztową,
plus do kartki - imię jak znaczek.
Nim je wszystkie pośle do diabła,
kreśli od lat te same słowa:
"Rozglądałam się aż do rana.
Śpij spokojnie - nie było Boga!"
---
https://youtu.be/67xr_KKPTHE
Dziś zimowo, bo zima znów daje się we
znaki,
nie tylko te drogowe.
Komentarze (36)
Świetny wiersz.Bardzo na czasie.Smutny aż do
bólu.Pozdrawiam.
przeraża mnie ta Pani, wciąż
pozdrawiam z uśmiechem
Z przyjemnością przeczytałam
Bardzo dobry wiersz
Sorry, że dwa razy stuknęło to samo. Komputer coś mi
nawala...
Piękny wiersz o śmierci. Chcący, niechcący
Biała Pani szczególnie w trudnym okresie
zimowym wyzwala bezdomnych z ich smutnego życia.
Straszne... A my się temu biernie przyglądamy.
Temat śmierci (też go poruszyłem w moim
ostatnim wierszu). Twój bardzo dobry.
Pozdrawiam. Miłego dnia :))
Piękny wiersz o śmierci. Chcący, niechcący
Biała Pani szczególnie w trudnym okresie
zimowym wyzwala bezdomnych z ich smutnego życia.
Straszne... A my się temu biernie przyglądamy.
Temat śmierci (też go poruszyłem w moim
ostatnim wierszu). Twój bardzo dobry.
Pozdrawiam. Miłego dnia :))