Czarny kursor
Stoję pod rozgwieżdżonym niebem,
oswajam myśl.
Nie udźwignę tego ciężaru,
za chwilę pęknie i spadnie.
Dochodzi do samej krawędzi,
wystarczy lekko popchnąć.
Wtedy dłonie poczują miękki dotyk.
Tymczasem coś złego wzbiera,
zapuszcza korzenie. Posiwiał świat.
Podobni do obosiecznego miecza
ranimy innych, sami odnosząc rany.
Nie wiem, czy wrócę,
chwile pewności mam poza sobą.
autor
Jutta
Dodano: 2020-03-13 17:15:44
Ten wiersz przeczytano 694 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Ciekawy wiersz.Pozdrawiam.
Ciekawe refleksje i na czasie. Lęk w nas zapuszcza
korzenie, niestety.
Pozdrawiam ciepło :)
"ranimy innych, sami odnosząc rany"
Tak.
Przyciąga oko i budzi myśli...
Rządy przywracają granice, a mnie to śmieszy, bo czy
jest to zabezpieczenie przed wirusami? Czy żołnierz z
kałachem ma obowiązek rozpoznać - kto z wirusem a kto
bez? Albo - załóżmy, że żołnierz znajdzie w walizce
czy plecaku 2 wiruski - to co? Napisze raport a
czytający go przełożony tegoż żołnierza (który trochę
poznał obce języki) odczytuje tak = pewnie szyfrem on
pisze, myśli czytający, ponieważ tu jest i po
niemiecku początek "wir" i po włosku "wi" i ruski tu
palce maczał!!!!
Wniosek?? - międzynarodowe przestępstwo i zaraz tego
gościa potraktuje kałachem, więc lepiej siedźcie
wszyscy w domu, jak wam życie miłe.
Ciekawie napisany wiersz, jak zwykle tutaj.
Witaj.
Ten “czarny kursor”, przeraża, na dziś.
Bardzo refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.:)
ciekawe rozważania pozdrawiam