Czarny ptak
Leci do marzeń rozmytych nad brzegiem
Szeptami wspomnień swój lot toruje
Czarny ptak na krawędzi nieznanego
W szarości bieli krzyk swój zapisuje
Myśli o cieniu spragnionym miłości
Zamknięty w kuli z prochu jasnego
Całuje zmęczeniem więc bezlitosnym
Klamki do szczęścia niewidzialnego
Nadzieja otula to martwe ciało
Prowadzi w niemocy do ukochanego
Lecz czarny ptak przestaje wierzyć
I spada w bezmyślną przepaść
Innego ciała nagiego
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.