Czas dzieciństwa - proza poetycka
Anka mieszka ze mną, odkąd sięgam
pamięcią.
To ona namówiła mnie, żeby zwiać z
przedszkola.
Przez małe okienko weszłyśmy do czyjejś
piwnicy.
Były w niej pudełka pełne starych
zabawek
i mocno zakręcone słoiki z konfiturami.
Mama mówi, że dostawała białej gorączki w
trakcie poszukiwań.
Pamiętam tylko, że jak nas odnalazła, to
płakała.
Za to ojciec - stał w progu z pasem, co
wróżyło jedno.
Pomimo, że Anka wzięła winę na siebie -
dostałyśmy obie,
z tą różnicą, że mnie bolało o wiele
bardziej.
W takich chwilach wolałam, żeby ojciec był
pijany.
Miał zdecydowanie mniej siły i nie trafiał
w czułe miejsca.
Anka zawsze mówiła, że gorsza kara jest od
mamy.
Biła na trzeźwo, na starej wersalce,
licząc
głośno każdy raz. Dla równego rachunku.
proza poetycka /09.05.09/
Dziękuję Wszystkim za komentarze.
Pozdrawiam serdecznie:)
Komentarze (24)
Przyznam, ze i ja mam podobne wspomnienia, jak i
podobna proze w brulionach.
dzieciństwo odbija się czkawką przez całe dorosłe
życie i dlatego stale jestem w odbitkach in situ..
...nie wiem czy to był dobry sposób...ale bohaterka na
pewno już nie odważyła się na
szperanie w cudzych piwnicach...
Nick fermentol, dziękuję za zajrzenie do komentarza
pod wierszem. Jest to nota prywatna autora, a więc
forma grzecznościowa zezwala na użycie wielkiej
litery. Polecam na przyszłość:
http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629419. Przypominam, że
zgodnie z regulaminem powinno się komentować wiersze
nie zaś komentarze. Pozdrawiam.
Zaczytałam się Twoim proza poetycka przy kawie ciekawe
przesłanie, utkane tajemniczymi westchnieniami pewnie
da się jeszcze tu coś dopracować, ale ja tam
technicznie nie wypowiem się, bo nad treścią tu dumam
i ona jest istotą do moich rozważań.
straszne wspomnienia...
Powiem, ze dobre. Amarantowy tak piszac wygral konkurs
ogoilnopolski na proze. Nasladownictwo?
Dobry temat, dobry wiersz. Pisze sie na Twoj tomik :)
Nieta. Współczuję Twojej peelce, ma skrzywione
dzieciństwo a w dorosłym życiu będzie miała mnóstwo
trudności i zahamowań. Wiersz autentyczny tzw. proza
życia.I dobrze,że o tym piszesz. Poeta to nie tylko
kwiatki i bławatki i zapach róż. To również krótsza
forma wypowiedzi niż u prozaika, ale tutaj aż tchnie
autentyzmem. Pozdrawiam serdecznie.
z calym szacunkiem, ale to portal w którym można
zamieszczać własne wiersze, więc z czym problem??
Temat smutny . Zależało od okolicznośći . Czasami
rodzice robili to z troski okazanej w ten sposób ,a
czasami dla przestrogi.
a mnie tata nigdy nie uderzył jeżeli już oberwałam
jakiegoś klapsa to od mamy i tylko w afekcie,
najgorsza kara cielesna jaką pamiętam z mojego
dzieciństwa to naderwanie ucha przez wychowawczynię na
kolonii dziś by jej takie karanie podopiecznych nie
uszło na sucho.
I ja dostalam raz od ojca czerwonym szlauchem ,nie
pamietam za co.Plakala mama,nie ja.Swoich dzieci nigdy
nie uderzylam.Dobry temat i dobra proza.+++
Ależ wspomnienia, bolesne.
Napisana tak, że fajnie i łatwo się czyta, a to
dlatego, że ciekawie.
Pozdrawiam:)
Bardzo smutne wspomnienia...ja tylko raz dostałam
kilka pasków i to niezasłużenie,byłam zawsze grzeczną
dziewczynką...pozdrawiam serdecznie...