czekając na spotkanie
A. z naszych upadłych marzeń...
I jak na kolorowych liściach czas zostawia
swe ślady
Tak w mej duszy promień Twego światła się
pali
Ciągle szukam, pragnę...gdy widzę żądam
wpadam w szał...chcę mieć-posiadać
chcę dotykać, tulić, pieścić...
Lecz gdy tylko znika- dopada mnie...
I jak kolorowe liście opadam
Lekko kołysana wiatrem
Zroszona jesiennym deszczem
Opadam...
powoli umieram, zamykam się w sobie
widzę Cię przed oczami
widzę jak mkniesz po moim ciele
przeszywasz wzrokiem
czuję dreszcze...
jestem cała Twoja!
Opadam zemdlona na łoże...czując jak czule
całujesz
Opadam w krainę marzeń
Opadam w rajską dziedzinę ułudy
tylko Twoja, cała i w każdym calu
jestem Twoja...
Zabierz mnie do siebie
okryj nagie ciało
zasłoń mą wstydliwość
utul cierpienia...
a gdy już opadnę
a gdy już zamrę
złóż mnie w grobie...
a gdy już pogrzebiesz
zbudź mnie ciepłym oddechem
i cichym "cześć kochanie"
...
bym mogła znów opaść
czekając na kolejne spotkanie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.