często...
zasiadałeś często w tym fotelu
jak bóg ramionami obejmowałeś chwile
i często
wśród ciszy wypełniającej mój pokój
słyszałam Twój oddech
i czułam Twe palce na mojej skórze
często podchodziłeś do okna
patrząc gdzieś w śnieg
patrzyłeś tak cicho w niebo zamglone
w wieczorne i nocne wiatry
w samotność dookoła
często płakałeś
tuląc mnie do siebie
Twój niespokojny wzrok
często błądził po moim ciele
już niedługo znów znikniesz
a te parę wspólnych chwil
pozostanie wspomnieniem w pamięci
i na długo lub już nigdy... nie wróci...
tak ciężko było oddychać
wiedząc, co zaraz się stanie
tak ciężko było coś mówić
zdając sobie z tego sprawę
wiedząc, że to tylko ulotny moment
który zniknie, gdy wstanie słońce
ulotna chwila
leżąc obok siebie i milcząc
nie chcieliśmy spać
licząc godziny do końca wspólnych chwil
zegar wybijał sekundy
a ja w sobie czułam każdą z nich
a muzyka grała
ciężko zapadała w ciszę
chłonąc nasze myśli
i odliczając nasze pocałunki
zacierając ślady dotyku na mojej skórze
bo często siedziałeś w milczenu
patrząc w ściany
a ja stałam obok
i nie robiłam nic
bezsenność i łzy zamknęły Twoje oczy
Ty spałeś spokojnie
ja czułam Twój oddech
cichy spokojny sen
wtulony we mnie...
ja
leżałam przy Tobie i liczyłam czas
zegar wybijał minuty, sekundy
zabierał Ciebie mi
Ty spałeś spokojnie
a ja błagałam Boga
by choć raz zatrzymał wskazówki
trzymałam Twoją bezwładną dłoń
i płakałam za Tobą
bo już czułam jak odchodzisz stąd
trzymałam mocno Twoją bezwładną dłoń
tak mocno, żeby czas nie zdołał zabrać
Cię
przegrałam walkę z nim
musiałeś odejść ...
często siadałeś przy mnie, blisko
i nie mówileś nic
często po prostu byłeś przy mnie
chciałam chłonąć te chwile
wszystkim, czym byłam w stanie
często milczałeś
i tylko trzymałeś moją dłoń
często patrzyłeś w okno
myśląc o tym, co nas rozdzieli
często płakałeś
wiedząc, co się stanie
za chwilę, już za moment...
daleko stąd...
dla Ciebie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.