Cztery róże
Cztery kwiaty róży,
Przy jednej drodze rosną.
Każda z nich coś wróży,
Gdy słońce zakwitnie zieloną wiosną.
Pierwsza nie pozwala się dotknąć,
Osłaniając się kolcami ostrymi.
Woli sama na deszczu moknąć,
Z płatkami przed światem zamkniętymi.
Druga ze wszystkich najdelikatniejsza,
Suszy swe ciało w złocistych
promieniach.
Spośród innych jest najmniejsza,
Rośnie w drzewa cieniach.
Kolejna dziko rosnąca,
Rozkwita pośrodku żółtego zboża.
Każdym tchnieniem wiatru drżąca,
Gdyby tylko mogła uniosłaby się w
przestworza.
Ostatnia śliczna jak diament,
Rosnąca pośród straszliwych burz.
Z płatków rosy krople jak atrament,
Spadają na ziemię jak po bitwie kurz.
I żyją razem pod jednym niebem,
Widziane przez nielicznych.
Karmione jednym tym samym chlebem,
Z żywiołów ziaren pszenicznych...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.