Czystka uczuć: zamknąć miłość
I znowu mrok ogarnął moje myśli...
powiało szczerością
zapadam się w nicości
Widzę najdalsze, najciemniejsze
zakamarki mego umysłu
najwęższe szczeliny uczuć
odcięte od biernej codzienności
Wszystkie drzwi zamknięte
próbuję wreszcie otworzyć
wyrzucić gdzieś poczucie winy
całą złość i smutek kłujący
wpuścić trochę więcej nadzieji
i zaufania do tego świata podłego
W końcu zostawić upragnioną miłość
w ostatniej komnacie
drzwi zamknąć starannie
a klucz zniszczyć bez śladu
Nie wypuszczę Jej już nigdy
jest moja na zawsze
lecz chwila... czy zamknąłem okno?
Gdynia, 13.10.2008
Komentarze (2)
Wyobrażenie moje skupiło się na pięściach okrutnika,
pogryzionych z rozpaczy w szaleństwie, który właśnie
zorientował się, że nie można zniewolić Miłości. Pies
ogrodnika z podciętym ogonem?... Zadowól się warkoczem
wspomnień, po którym strachliwie uciekała przed Władcą
Ciemności ze swej komnaty na szczycie wieży. Masz za
swoje! Morał?... Spójrz na motto w moim profilu...
wiersz smutny..prawdziwy, słowa mądre i
wzruszajace..ładne zakończenie...nie wiedze żadnych
zastrzeżeń...ale mozna by było wprowadzis więcej rytmu
w wierszu...bo budowa słów miejscami nie jest dobra i
pwoduje, że czytelnik odbiega od rytmu..ale poza ym
ładnie, pozytywnie!!