Dach wielkiego domu
Gdy jestem smutna i zła,
Gdy tracę do życia chęć,
Gdy spływa gorąca łza
I kończy się mego bytu sens,
Wchodzę na dach wielkiego domu.
Stamtąd podziwiam śpiący świat.
Dostrzegam magię kolorów,
Których nie widzę za dnia.
Dziwne... słyszę muzykę...
Mówi coś do mnie ten cudny głos...
Rozumiem,choć mówi innym językiem...
Niebo ma kolor jak wrzos...
Tam zostają me smutki i złości.
W niebie pośród srebrnych chmur...
Ja wolna rozkładam swe skrzydła z
nicości...
Wracam do marzeń i snów...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.