W dal - legacji
Na frasunek jest najlepszy napój z
chmielu,
rozweselił swoją magią słabych wielu.
Już od rana naród wprost humorem tryska,
aż za brzuchy się trzymają, błyszczą
pyska.
Nie pomoże, że w kieszeni tylko bilon,
że nad prostą myślą, mózgi swoje silą.
Zapomnieli, że procenty zdrowiu szkodzą
i do domu błądzić mogą późną nocą.
I dla kogo cały miesiąc trud znosili,
ciężką pracę i tułaczkę, brak rodziny.
Kumpel dobry, gdy wieczorem mróz dokuczy
drzwi otworzy, gdy zapomnisz swoich
kluczy.
Smutek wlewasz w gardło zamiast płynu,
możesz szczęściem dzielić się ze swą
rodziną.
Porzuć wyjazd, wracaj z długiej
delegacji,
z najbliższymi siądź wieczorem do
kolacji.
A gdy rano w okna zajrzy słońca promień,
uśmiech wyślij ten najmilszy, swojej
żonie.
I ucałuj najserdeczniej wszystkie
dzieci.
Tu na miejscu, też słoneczko dla was
świeci.
Komentarze (5)
Lubię wiersze które o czymś mówią , ten właśnie jest
mi bliski. Także lubię treścią przekazywać myśli na
dany temat. Bardzo mi się podoba ten mądry wiersz.
Cieply, rodzinny wiersz.Moglby byc napisany na
odwrotnej stronie rozliczenia z delegacji.Podoba mi
sie.
Mądre słowa, podstawę i stabilizację ukazują.
oj poznałem delegaci trudy i znoje,
ona tu, on tam, byle zawsze ...dwoje...
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej... mądry,
refleksyjny wiersz, jego rytmika momentami przytłumia
znaczenie. Dużo, dużo mądrych treści. :)