Dam dowód radości
Dzieło o miłości,
w uniesieniu stworzę.
Dam powód radości,
czy mi coś pomoże?
Sam już tego nie wiem,
czy cokolwiek zmienię.
Nadzieja wciąż drzemie,
by skrócić cierpienie.
A ja dalej piszę,
smętne dyrdymały.
Tylko drażnię ciszę,
żądny wielkiej chwały.
Sam siebie się pytam,
tym niby działaniem.
Kto te bzdury czyta,
co się wówczas stanie?
Umysł swój powoli,
otumaniam płynem.
Najczęściej nie boli,
częściej jednak ginę.
Sam, to sobie mogę
tylko spacerować.
Jeśli zgubię drogę,
odnajdzie się nowa.
Chyba o miłości,
jednak dzieło stworzę.
Dam dowód radości,
choć mi nie pomoże.
13/07/2023r
Komentarze (6)
Czemu miałby nie pomóc? :/
Dowód przyjęty +
Piękne słowa
To nie żadne bzdury.
Są tacy, którzy chętnie je czytają.
A swoje postanowienie o napisaniu dzieła o miłości,
zrealizuj czym prędzej.
Czekam. Przeczytam je.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę udanej niedzieli :)
Jak sam spacerujesz to chyba nie ma wzajemnej miłośc?
Tu warto zapytać
szanownej małżonki,
czy dzieło to dowód,
czy to tylko mrzonki?
Pozdrawiam:)