Déjà vu...
Stał niewzruszony
patrzył jak tańczy
dla niego ten pokaz
jaśminowe perfumy
i czarne samonośki
- uwielbiał je
patrzył jak kiedyś
czujnym wzrokiem
postawą wręcz wołał
wróć do mnie mała...
zbliżył się
dotknał jej włosów
potem ust
- drżała...
każdym dotykiem
sprawiał jej przyjemność
jak w amoku stali
na przeciw siebie
czuła jakby krew
odpływała jej z żył
a ścisk w żołądku
nie pozwolił mówić
jej przerażenie
i namiętność
podniecały go
zaczął gryżć jej wargi
odwróciła głowę
spojrzała na stolik 25
spuściła wzrok i wyszła
zostawiając go na sali
nie mogła wrócić
i powiedzieć
że nadal go kocha
zerwała z przeszłością
musiała to zrobić
i wrócić do męża
który widział jej słabość
ze stolika 25...
"...odczucie, że przeżywana obecnie sytuacja wydarzyła się już kiedyś, w jakieś nieokreślonej przeszłości, połączone z pewnością, że to niemożliwe..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.