deszcz...
niepewna swojej wartości
maluję rzęsy
wkładam sukienkę i czekam
przychodzisz
trzy razy pukając w szybę
deszcz na Twoich włosach
a w oczach nieśmiałość
i coś jeszcze co powoduje
że się czerwienię
jak nastolatka
wejdź proszę - mówię
zdejmujesz buty
mam ochotę dotknąć kropli
błyszczacej na Twojej skroni
drżysz z zimna
parzę herbatę
myśląc o odgłosach zza okna
rozmawiamy o tym że nadal pada
a potem...
...potem to już tylko tańczymy
w strugach deszczu
i skaczemy po kałużach
jak dzieci...
...a przecież dorośli
;-))
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.