deszcz
i rzucam na trawę deszcz gęsty rzęsisty
nutą goryczy napełniony
gorzki krzyk rozrywa sumienie
niesłyszalny niczym cisza
tęczą maluję obraz czarno-biały
smutku
wzbudzam usilnie chęć walki
wszystko nadaremnie
upadam trafiony ciosem życia
ciało odmawia posłuszeństwa
i tak trudno…
choć wśród ogólnej ciemności
drży z niepokojem
mała iskierka nadziei
jestem tylko pyłem marnym
autor
Paul Schlimnath
Dodano: 2006-05-28 11:23:23
Ten wiersz przeczytano 535 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.