Diabeł
czarci zastęp, zwiastun tu i teraz
następstw,
mistrz ciała wiotkiego niczym wstęgi w
ozdobne pręgi,
co pękną na księgi, zbierając tęgie
cięgi
i z czarnej gęby słowa, co wypadają
stale
zwiodły już nawet panią Ale,
chciał być także moją opoką,
bym nie sprostał własnym krokom,
odmówiłem poparcia, paktu zawarcia,
wtem słowa na mnie trysły i w miejscu
zastygły:
zaręczę, pustym dźwiękiem nie brzęczę,
cymbale, poznasz mnie doskonale...
Ten wiersz został „tchnięty” snem, w którym wcieliłem się w samego diabła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.