Dla Wenus- Objawienie
Długom myślał w miejscu pożegnania
Byłem tu jak zwykle rano, wieczór, tak
codziennie
W dziką topiel mi uciekła łania
Siedzę, patrzę, oczekuję i tak
niezmiennie
Mą nadzieją morze drogie
Dzień, tydzień, lipiec, sierpień cały
Marne me wysiłki poświeciłem Tobie
Na cóż więc mój trud nie mały
Czy żyć marzeniem muszę
O tej pięknej morskiej pani
W końcu jestem słabeuszem
Nie karz mnie na skok ze stromej grani
Błagam, zlituj się nade mną
Już nie mogę dłużej tak spoglądać
Jest to dla mnie śmiercią pewną
Ja chce ją na nowo ujrzeć, poznać
Nadszedł wrzesień to mój koniec
Już nie mogę, nie chcę oczekiwać
Czy posłany po mnie śmierci goniec
Błagam Cię Morze, Wenus mi przyprowadź
W bok nie patrzę, nie ma po co, każdy
wie
Ciągle na wprost mknę
Tylko do morza wzrok mój lgnie
Lecz zmusiłem się i na prawo zerknę
Oczy przetarłem ze zdumienia
Twarz podobna i sylwetka piękna
Złotowłosa gwiazda, miód, słonecznik
Z oczu ta hipnoza bije, co zniewala
Nie chodzi, a w powietrzu płynie
Ust opisać nie sposób, nie potrafię
A jej myśli i jej słowa takie piękne
Raz ją widzę jak przechadza się nocą po
czarnym nieboskłonie
Później nad jeziorem łabędziem się
wydaje
Innym razem źródłem i różą się staje
Nowa bogini moim oczom ukazana
Spadkobierczyni doskonałości, Ziemska
Wenus
To dla ciebie wiersze napisane
Bo to Tobie te zalety przypisane
Wszelkie piękno, myśli złote
Taką widzę twoją postać
Tyś jest Wenus
Tyś bogini
W tobie me natchnienie
Tyś jest piękna objawieniem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.