Długa noc
Jestem sama! Czuję dreszcze,
na dworze ciemno, boję się.
Jest burza.
Grzmi, leje,
piorun strzela - gdzieś daleko.
Co mam robić, jestem sama,
samiusieńka, pozostawiona...
jak mysz w dużej pułapce.
Czy ta noc się kiedyś skończy?
Już jest pierwsza dwadzieścia trzy. Ktoś
idzie...
puka- to chyba Ty.
Mówię- proszę!
Ktoś stawia kroki,
boję się,
powtarzam jeszcze raz
proszę!
Puka- ale kto?
Jestem sama, w strachu!
Otwieram drzwi,
niepewnie się rozglądam...
i nagle serce zaczyna bić normalnie.
To wszystko mi się wydawało.
Sama jak palec,
w tą ciemną, straszną noc.
Nie myślałam, że człowiek-
tak się może bać!
Tylko czego?
Może to śmieszne!
Ale jestem sama.
Pukanie i kroki to tylko deszcz...
deszcz cieknący z dziórawej rynny.
Wracam, kładę się spać-
myśląc o dzisiejszej nocy!
Zasypiam!
Już się nie boję!
Nadszedł nowy dzień.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.