Do końca życia
Przepiękne letnie popołudnie,
złocista kula błyszczy się dumnie
na błękitnym płótnie.
Rechoczące maluchy zakłócają ciszę,
której dziś już chyba nie usłyszę.
Znowu uległam myślom najgorszym,
aż tu mały berbeć podszedł i poprosił:
"Zagraj w zbijaka, bo to ciekawa zabawa,
można się w nią bawić do samego rana!"
Ludzie się przyglądali i pytali ze
zdziwieniem:
"Co ta dziewucha robi, nie ręczy za
siebie?"
Te komentarze mnie nie irytowały,
chciałam zabawić się chociaż dzisiaj,
bo przecież jesteśmy dziećmi do końca
życia!
Zmieniłam treść, bo zauważyłam, że nawet mój 30-letni brat zachowuje się czasem jak pięciolatek :)...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.