Do miłości
Dzień już się kryje w gwiezdnej
pościeli,
Przytula nas sen i znów nas dzieli.
Tylko on, bo tak naprawdę duszą jestem
zawsze przy Tobie…
Śpij już Kochanie, a ja pośpiewam
sobie…
Gdyby ktoś nagle rozłączył nas, nasze
dłonie,
Biegłabym ile sił, by znów być z Tobą.
Nikt nie zdoła nas rozłączyć, nie…
Gdybym straciła nagle wszystko to co mam,
czym władam
Nie płakałabym tak bardzo, jeśli byłbyś ze
mną,
Rzecz materialna przecież to żadna
strata…
Gdybym straciła Cię nagle, bardzo bym
cierpiała…
Bo jesteś dla mnie wszystkim, co mi natura
dała…
Lecz gdy ja odejdę nagle z tego świata,
Gdy zabraknie mi tchu i już nigdy nie ujrzę
mojej siostry, mego brata..
Nie płacz… Bo będę zawsze obok nich,
obok Ciebie..
Będziemy razem, choćby i w Niebie…
Przecież zawsze będę kochać Ciebie!
Mijają dni, miesiące, lata… My wciąż
ci sami, lecz inni.
Grzesznicy kochający, tak bardzo
niewinnie…
Tak naprawdę nie wiem teraz czym jest
miłość.. co to jest?
Tak wielkie uczucie trudno zdefiniować,
trudno mi opisać to,
co teraz do ciebie czuję…
Nie wystarczy mały gest?…
Podejdę do ciebie, przytulę, skłamię, że
nienawidzę, a tak naprawdę kocham…
Wybacz mi… Za bardzo się
wstydzę…
Jesteś tak blisko obok mnie, tu…
Za blisko, bo za bardzo czuje bicie mego
serca znów…
Gdy jesteś przy mnie, już nic mi się nie
stanie…
Bo tak bardzo kocham Cię Kochanie…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.