Do rodziców
Dzieciństwo-tak dużo na, daje!
Miłość rodziców,przyjażń bliskich.
Radość,rano spokojnie się wstaje.
Z uśmiechem na twarzy wita się
wszystkich.
Rodzinna atmosfera-pozostawia
wspomnienia.
Kształci umysł-charakter wyrabia.
Dziecko z wiekiem się zmienia.
Przykładem rodziców na życie zarabia.
Wszystko tak cudownie wygląda.
Co zrobić gdy jest inaczej?
Ja marząc na to spoglądam.
Marzenia me nie spełniły się raczej...
Bo co jest kiedy-
na stole stoi jedna micha?
Bo co jest kiedy-
słychać ciągle szum kielicha?
Rano,wieczór-znów to samo.
Dziecko kryje sie pod stołem.
Słychać płacz i krzyk-"mamo"
Z przerażenia traci mowę.
Matce z bólu serce pęka.
Ojciec bardziej traci rozum.
Nie podniesie się jej ręka.
Nie bój się mamo-zrozum!
To o dobro dzieci chodzi.
Ich dziecństwo jest wyryte.
Gdy ich młodość się narodzi,
gryzą ich wspomnienia skryte.
One boją się bez przerwy.
Póżniej mają inne zdanie.
Wysiadają im już nerwy.
Pozostaje załamanie...
Mimo wszystko Ci co coś w zyciu przeżyli. Złą już życia stronę znają. Uciekali,bali się,głodni byli. O swa rodzinę zadbają!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.