...Do śmierci...
Pogrążając się w smutku, w chwili
zapomnienia
W półmroku życia boję się własnego
cienia.
Na każdym kroku ciągłe przemyślenia,
Nowe koncepcje jak zabić złe
wspomnienia.
Obsesyjnie szukam czegoś co uwolni mą
duszę.
Nie mogę tego znaleźć, czy dalej trwać
muszę?
Tak trudno mi istnieć - znów ten temat
poruszę.
Spoglądając za siebie ponownie się
wzruszę.
Przyćmiony umysł przemawia sam za
siebie.
Jedyne marzenie to znajeźć się już w
niebie.
Ciało w ciemnej mogile, w zimnej glebie.
Lecz odejść nie mogę bo mam żyć dla
Ciebie.
Ukochana śmierci, na Ciebie tylko
czekam.
W labiryncie istnienia z niczym nie
zwlekam.
Śniąc, że mnie zabierasz, ja od Ciebie nie
uciekam.
Oddaję się w Twe ręcę, jestem Twoja -
przyrzekam!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.