Dochodząca kaleka...
Jestem kaleką…
Od dziecka niezdarną…
Nie jestem babci wnuczką…
Ani Twoją koleżanką…
Moje myśli…?!
Nieraz są takie,
Że ziści się los – przegranej.
Coś mi nie wyjdzie,
Ale śmiech w koło…
Mina mi rzednie,
Znowu na mnie padło!
„Ofiara losu” - tak nieraz
słyszę.
Zaraz zrobią ze mnie szarą myszkę…
Nikt nie pochwali,
Wszystko się rychło „wali”.
W gronie przyjaciół...
Jest zawsze tak samo.
Pracuje nas sobą jak wół…
Lecz zawsze spadam na dno!
Bo dla Ciebie jestem nikim!
Bo kim mogę być?
Jeśli robisz ze mnie wielkie NIC!
Piąte koło u wozu?!
Tak nie pojedzie!
Jest nas za dużo…?!
Odejdę jak chcecie!
Przeszkadzam? Zawadzam?
Powiedz! Powiedz śmiało..!
Pójdę! Zniknę!
Powiedz, jeśli jestem do niczego!
Wolę znać prawdę i wiedzieć, dlaczego?!
Wyrzuty sumienia…
„Czas wszystko
zmienia…”
Robię coś dobrze,
Odtrącasz mnie,
Czy rozstanie pomoże?
DOCHODZĄCA – tak mnie można nazwać
Jest miejsce dla mnie?- gdzie?!
Tylko w Twoim bagnie…
Wszystkie sprawy z kimś innym
obgadaj…
Ja na niczym się nie znam, więc nawet nie
opowiadaj!
Zaczynam wierzyć…
Tym, co nie wolno wysoko mierzyć,
Że istnieje takie miejsce…
Skazanych na klęskę!
Tam jest moje miejsce!
* * *
Ignorujesz, rujnujesz…
Dlaczego?
Nie wiesz…
Wyśmiewasz, nie słuchasz…
Dlaczego?
Nie wiesz…?
Nie obchodzi Cię, co się u mnie
dzieje…
Dlaczego?
Nie wiesz?!
A może po prostu zbyt mało znasz
siebie?!
* * *
Nie chce nikogo ranić,
Może to kogoś bawić…
Nie o to chodzi,
Że mi się w życiu nie powodzi…
Lecz o to, że nie widzę miejsca koło
was…
Między nami jest widoczny wielki granicy
pas…
Czy to interesuje was…?!
Bo, kto powiedział że będzie łatwo..?! :-(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.