dotknij mnie (na pożegnanie)
stoję w półśnie wieczoru
dworzec szepce martwy i koła brzęczą nieme
wilgoć wieczoru i tętno
kamieniołomu miasta jak cichy step
porasta
ciężki podręczny bagaż
pamięci co się odradza od czubków palców
biegnie to wszystko co istnieje poza mną
narasta barwą szarpniętej struny
krwioobiegu
i oczy wszechstronne już wiedzą
ten oddech pustki zdjęty z mej twarzy
to ty o której wciąż pamiętam
nowy e-book z wierszami już na mojej stronie www.marcinkruger.pl
autor
marti@wiersze
Dodano: 2007-06-20 18:39:36
Ten wiersz przeczytano 430 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Gdy rozstanie nastąpi dalej w nas tkwi wszystko
mimo,że pusto obok Bardzo dobry wiersz w treści i
formie
Dobrze napisany wiersz, ma swój urok i puentę.