Droga do nikąd
Moja droga do celu , taka kręta i zgubna
Niczym autostrada do samozagłady
Wędrówka bez możliwości powrotu
Prowadzi mnie do autodestrukcji
Leże na bruku, szukam utraconej wiary
Widzę tylko ślady porzuconych marzeń
Odebranych w ślepej walce z światem
Samotnej bitwie o promyk radości
Otulony zimnym wiatrem mroku
Spadam w przepaść bezradności
Po policzkach spływają łzy pełne
wspomnień
Wspomnień utraconej szansy...
Komentarze (6)
Kiedy jest nam źle uważamy, że świat ma barwę czerni,
żadnych świateł i żadnej pomocy?
I to jest poniekąd prawda mhmmmmm czasami musimy
przejść sami drogę życia, aby dotrzeć do
najciemniejszego punktu i tam po omacku odnaleźć
wyjście, które jest dla nas najlepsze…
Bardzo ładny i głęboki wiersz…
Pozdrawiam serdecznie:)
Agrafką przypięta rozpacz do serca, boli ale trzyma
się dobrze bo prowizorki są najtrwalsze.
Smutek,dramat,przygnębienie - tak na ogół piszą
baaardzo młodzi, początkujący poeci.Bo uważają,że
świat ciekawy czy piękny jest w poezji
nieinteresujący, wręcz trywialny. No to jedziemy po
bandzie: śmierć,zagłada,nicość - brrr...I dlatego
czytamy o łzach pełnych wspomnień, autodestrukcji i
samozagładzie (choć to masło maślane)czy samotnych
bitwach o promyk radości - uff!
Bardzo smutny wiersz, ale zawsze trzeba mieć nadzieję
i próbować odzyskać szansę.Podoba mi się.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dobrze rozumiem Peela...
Pozdrawiam ciepło..
Powiało smutkiem,może ciut nadziei by
przetrwać.Pozdrawiam