Druciany Anioł
To zimne światło wokół mnie, chłodu
Tchnienie dotyka we śnie, nic już poza
Grzechem w mych dłoniach nie ujrzałem
Gdzieś poza czasem, w krainie nocy
Spętany drutem niezrozumienia, śnię
Marzeń tysiące, choćby jedno się
spełniło
Ratując mnie
Umierają moje myśli, niewypowiedziane,
Giną moje słowa, źle zrozumiane,
Cokolwiek się stanie, nie upadnę na
kolana
Tylko śmierć wokół, z bladych twarzy odlana
..
Skurcze mdłości miażdżą moje mięśnie
Słowo za słowem wbija we mnie ciernie
Na sznurkach jak marionetka perwersji
Pragnień, wasz śmiech rozrywa mi pierś
Subiektywne łańcuchy stereotypów
Zabijają znieczulając mnie kłamstwem
Abym nie mógł śnić
Nikogo już nie spotkam, tylko lęk
Drąży mój umysł, czasem tak jest
Że o śmierci myślisz, dopiero jak jej
chcesz
Gdy grzechem płacą ci za grzech
Jak druciany anioł, wiszę u nieba wrót
Poza łaską, poza czasem, pozbawiony cnót
Me imię znaczy cud, we mnie światło się
zrodziło
Odrzucony przez niebo, piekło mną
wzgardziło...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.