Druga strona medalu...
Co wieczór siadam na łóżku,
W euforii pogrążona...
Udaje szczęśliwą,
Na mojej twarzy widnieje fałszywy
uśmiech...
Który mimo iż łzy do oczy same się cisną,
ciągle trwa
i jak przyklejony nie może zniknąć...
Ile jeszcze będzie trwała ta farsa?
Kiedy pozwolę komuś zobaczyć,
co czuje w środku?
Czy ktoś by się tym przejął?
Śmiem w to wątpić...
autor
WiedŹma
Dodano: 2005-08-22 00:01:13
Ten wiersz przeczytano 486 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.