Drżenie
ściany pokrzywionego domu
przyzwyczaiły się
do cogodzinnych arii wrzasku
odbija się głuche echo
od potłuczonych szyb
„cicho!
teraz ja mówię!
nie rycz tylko słuchaj!”
krzyczą rozdygotane mury
nieprostego pokoju
dźwięki męczą uszy
więc wlewam do nich wosk
stygnący ciepłem
w kanale słuchu
powietrze milczy
nierówne cegły
wstrząsane kolejnymi wykrzyknikami
autor
evel@
Dodano: 2005-08-02 19:04:04
Ten wiersz przeczytano 374 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.